Luna

Dane : 


Imię : Luna
Wiek : 2 lata
Rasa : Labrador Retriever 
Maść : Ciemny biszkopt
Kolor oczu : bursztynowy

Luna uwielbia wodę , a tym bardziej w niej pływać. Najchętniej nigdy by z niej nie wychodziła. 
Jak każdy Lab , uwielbia jeść . O dziwo czasami zostawi sobie na później jedzenie O.o 
Zabawa z psimi przyjaciółmi to coś , co Luna kocha tak samo jak jedzenie i wodę. Jednak takie zabawy są bardzo rzadko. Dla czego ? Otóż mieszkam na wsi . Tutaj psy są na łańcuchach , bez socjalizacji i odpowiedniego wychowania . Luna nie ma się z kim bawić. Jak już się ktoś znajdzie to bardzo daleko -.-.
Jaki Luna ma charakter ?
Więc , jest on troszkę odbiegający od ogólnego opisu rasy , jednak jest to wynik mieszkania na wsi.
Jest przede wszystkim bardzo pojętna i inteligentna - szybko się uczy.
W połowie jest psem stróżującym i obronnym. Gdy ktoś puka do drzwi lub usłyszy podejrzane dźwięki , zaczyna szczekać i warczeć, a na spacerach szczeka i warczy na żuli i na podejrzane typy.
Jednak gdy tylko zobaczy kto stoi w drzwiach ( jeśli zna tą osobę ) zaczyna się cieszyć , a jak jest ktoś nowy to tylko powącha i odejdzie .
Jest również przyjacielska , gdy ktoś poświęci jej chwilę uwagi  nie może przestać domagać się o więcej :p


Historie : 

Już troszkę się tego uzbierało :p
 1. Pogryzienie 
Opowiem to jak najkrócej :
Gdy Luna miała 3-4 miesiące pojechałam z nią i mamą do Krakowa.
Była to chyba Sobota bo mama musiała pojechać do pracy ( normalnie nie pracuje w sobotę ) więc wybrałam się z nią i Luną. 
Gdy dojechaliśmy, zaczęłyśmy sobie spacerować w stronę mojej znajomej gdzie miałyśmy się zatrzymać.
Puściłam Lunkę luzem ( park ), ogólnie było mało ludzi a tym bardziej psów i Luna się słuchała . Za mną szła pewna pani ze Staffikiem ( ze schroniska ) i się bawili piłką. Ja i Luna ich nie widzieliśmy dopóki ta pani nie zawołała psa . Luna oczywiście musiała podbiec do nich , a gdy Staffik ją zauważył , zaczął na nią biec i zakleszczył szczęki na karku Luny . 
Pies nie chciał puścić . Trzymał Lunę przez 5-6 minut i co jakiś czas szarpał nią . Po 3 minutach przyszli jacyś chłopacy ( około 16-17 lat ) i nam pomogli . Boże, jak sobie to przypomnę to mi się płakać chce , jak wrócę pamięciom do  jej skomlenia , te przerażone oczy i trzęsące się ze strach ciało ;(
Luna wyszła z tego cało , bolała ją jedynie szyja . 
Nie mam za złe temu psu . Pani mówiła ze on był ze schroniska po przejściach , i atakuje tylko wtedy kiedy pies go zaskoczy od tyłu ( właśnie to zrobiła Luna ) . 

2. Ucieczki 
Nie jeden raz się zdarzyło że Luna uciekła , jednak przeważnie na chwilkę.
Były takie chwile kiedy Luna uciekła na 2 tygodnie i na 1 tydzień
Pierwsza jej ucieczka była pod moją nieobecność , ja byłam we Wrocławiu a Lunką zajmowała się mama.
Oczywiście mama myślała że Luna to bardzo mądry pies , więc zamiast z nią wychodzić na smyczy, wypuszczała ją i myślała ze będzie zawsze wracać . Ale tak nie było . Luna była jeszcze młoda i głupiutka , gry tylko zobaczyła psa , już jej nie było :/ W taki właśnie sposób nam uciekła.
Szukaliśmy ją bez skutku. Poinformowaliśmy weterynarzy, zrobiłam ogłoszenia o zaginięciu psa na wszystkich portalach jakiś się dało. Zrobiłam nawet ulotki na których było napisane że była nagroda pieniężna , były wszędzie. ( Oczywiście moja wieś jest taka, że mało kogo przejmuje los zwierząt więc się ze mnie nabijali,  wydzwaniali do mnie debile ze szkoły i mówi że " znaleźli psa " ale najpierw chcą kasę, zrywali ulotki i po 2 dniach już cała szkoła się ze mnie śmiała ;( )
Po dwóch tygodniach zadzwoniła do nas pewna pani z sąsiedniej wsi ( 4 km od mojego domu ), i pytała się czy to my zgubiliśmy psa. Wszystko się zgadzało i jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy po Lunę
Jak ją zobaczyłam to był to zupełnie inny pies. Była gruba jak beczka, wyglądała jak pies którego się wyrzekałam, wyglądała okropnie taka spasiona, ważyła 27kg ( a takim wieku powinna ważyć 17 ), pozatym śmierdziała i była troszkę brudna i miała nowe imię : Suri .
Gdy Luna wróciła stopniowo zaczęło się odchudzanie.
Jednak tydzień później moja kochana mama znów nie upilnowała Luny i uciekła :/
Ale tym razem znaleźliśmy ją w takim małym miasteczku oddalonym od mojego domu o 9 km.
Znalazła ją starsza pani i też ją upasła :/


3. Zgryzione przedmioty 
Tu wymienię co i w jakich ilościach Luna coś pogryzła : 
4 ładowarki do telefonu
2 węże ogrodowe
2 miotły
1 grabie ( plastikowe )
1 szczotka do czesania kota
2 smycze
1 swoje legowisko
1 kuweta kota
1 latarka
2 kable od internetu ( 1 dało się uratować )
1 kabel od lampki nocnej
1 kabel od głośników
zepsuła 3 kwiatki
2 książki z bibloteki szkolnej
1 mój podręcznik
5 swoich zabawek ( w tym przez jedną musiała zostać podłączona do kroplówki )\

4. Wizyta u weterynarza 
Luna w wieku chyba 1 roku i 3 miesięcy dostała pare nowych zabawek . Jedna bardzo jej się spodobała, i to była piszcząca kość plastikowo-gumowa. Dzień później już nie piszczała a 3 dni później przez tą zabawkę musiałam z Luną jechać do weterynarza. Podejrzewam że połknęła kawałek i przylepił się jej do ścianki żołądka, co wywoływało " wymioty ". Luna dostawała silnych buli brzucha , i co 15 minut niby wymiotowała , to wyglądało tak jakby pies normalnie wymiotował , ale Luna nic nie wymiotowała , jedynie malutko żółtej cieczy a przy tym " wymiotowaniu " strasznie piszczała z bólu.
Kiedy mama wróciła z pracy Lunka nawet nie miała siły się pocieszyć na jej widok , że przyjechała .Miała puste, smutne oczy.
Od razu pojechaliśmy do weterynarza , Luna zwymiotowała w aucie.
Długo by opisać co się działo w gabinecie.
Wróciliśmy z psem do domu , i położyła się spać a ja podłączyłam jej kroplówkę , nie poszłam spać żeby ją pilnować.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz